piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział VIII


Wigilia zbliżała się wielkimi krokami,a przygotowania trwały od tygodnia. Dominika nie mogła doczekać sylwestra. W kuchni przesiadywała cały dzień i nie miała czasu na nic. Miała być to druga wigilia bez mamy, ale wiedziała, że tata jak co roku kupi prezenty pod choinkę. Z radości podśpiewywała sobie pod nosem. Było bardzo dziwne, ponieważ Zuzka pomagała siostrze przygotowywać kilka dań. Wieczorem siedziała na komputerze i szukała wiadomości o Bartku. O jego byłej dziewczynie i takie ciekawostki. Gdy znalazła zdjęcie nie mogła uwierzyć, że wybrał taką zwyczajną dziewczynę. Pomyślała, że ona też ma wielkie szanse u niego i postanowiła go w sobie rozkochać. Mogła stwierdzić, że się zakochała. O tym fakcie wiedziały tylko Ania i Ola. Następnego dnia Dominika wzięła się do pracy. Zrobiła karpia i barszcz z uszkami.
 -Mmm . Co tak pięknie pachnie ? - podszedł do niej ojciec.
 -Aa to barszcz.
Uśmiechnęła się.
 -Musze się coś ciebie zapytać. Co ty na to, jakbym razem z Natalią i Asią pojechała do Warszawy na sylwestra ?
 -Ja nie mam nic przeciwko. Ja i tak spędzam sylwestra z panią Agatą.
 -Z panią Agatą . Ooo
 -No co . A z resztą co mam sam siedzieć w domu. Zuzka idzie z Maćkiem na imprezę.
 -No w sumie masz rację.
Odwróciła się do kuchenki, aby pomieszać barszcz.
Nadeszła 18,a Zuzka jak co roku wyglądała przez okno pierwszej gwiazdki. Stół był bardzo ładnie nakryty. Połamali się opłatkiem i usiedli do stołu. Zaczęli jeść. Po kolacji wigilijnej śpiewali kolędy, rozmawiali. Brzmienie Gitary i kolęd rozchodziło się po całym domu. Dominika lubiła święta, lubiła to że cała rodzina jest razem nawet w święta czuła obecność mamy, kochała zapach choinki i żar z kominka. Były to magiczne święta jedne z najlepszych.Domi poszła pozmywać . Była zmęczona, sama nie wiedziała po czym. Poszła do pokoju i włączyła na komputerze „Słodkie kłamstewka”. Długo nie mogła zasnąć , choć była zmęczona. Położyła głowę na poduszkę i zanim się spostrzegła zasnęła. 

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział VII



Był poniedziałek. Był wczesny ranek kiedy Domi obudziła się. Myślała, że spóźniła się do szkoły, ale gdy popatrzyła na zegarek , zdała sobie sprawę, że zostało jej dużo czasu. Po lekcjach miała iść na trening. Przed szkołą chciała się przewietrzyć i szybko nic nie jedząc wybiegła z domu. Szła bardzo wolno i rozmyślała o poprzednim wieczorze, o Bartku. Myliła się sądząc, że jest zakochanym po uszy w sobie chłopakiem . Chciała zaprzyjaźnić się, ale nie wiedziała czy on będzie chciał. Przechodząc kolo domu Tomka, zobaczyła go i od razu przyspieszyła. Nie chciała go więcej widzieć na oczy. Osiem godzin później Dominika spieszyła się na trening. Musiała zostać na ósmą lekcję i obawiała się, że spóźni się na trening. Jednak w ostatniej sekundzie zdążyła. Za dwa tygodnie miała być Wigilia. Chłopcy już rozgrzewali się, a ona wparowała na hale i pobiegła po piłkę. Dziewczyny wypytywały się o wczorajszy wieczór:
 -No jak tam po wczorajszym wieczorze ?
 -Yy . Normalnie .
 -Jak to normalnie. My tak wysiliłyśmy się, bo on nie chciał iść , a ty „normalnie” ?
 -No fajnie było. Dużo gadaliśmy i nic po za tym więcej. A dlaczego wymyśliłyście taki plan ?
 -Stwierdziłyśmy, że pasujecie do siebie, on długo nie miał dziewczyny, a ty nie dawno byłaś załamana. Samo wyszło.
 -Aha. No dobra potem pogadamy.
 -Dobra. Ale chociaż powiedz czy zaiskrzyło, bo jak widać od samego początku twoich treningów, że na ciebie spogląda i teraz też. Chyba mu się spodobałaś.
 -Że niby ja ? Haha . Takie głupoty gadacie.
 -To nie są głupoty . Sama zobacz.
Dominika wiedziała, że się na nią patrzy, ale postanowiła, że będzie udawać, że nic nie zaiskrzyło. Była przerwa podczas treningów. Usiedli koło siebie, ale tylko przez przypadek. 
Nic nie mówili.
-Cześć jak tam ?-zapytał troskliwie
-A wszystko dobrze mam lekkie zakwasy ale mam nadzieję że to minie
-Minie mówię ci ja miałem bardzo długo po rozpoczęciu prawdziwych treningów
I po tym zdaniu nastała cisza  aż w końcu znowu się odezwał
-Pamiętasz sobotni wieczór, było miło tylko pary zakochanych nas opuściły może ta kiedyś powtórzymy?
-Może-i w tym samym momencie skończyła się przerwa i musieli dalej ćwiczyć  Po treningu wyszło z hali

Dzień minął bardzo szybko.Jutrzejszy dzień zapowiadał się zwyczajnie. Szkoła, trening dom. Wczesnym rankiem Dominikę obudził dzwonek do drzwi. To były Ania i Ola.
 -Cześć ! Sorry, że cie budzimy, ale mamy bardzo ważną wiadomość.
 -Cześć ! Wchodźcie . Siadajcie . Może zrobić wam coś do picia >
 -Nie. Chodź szybko.
 -No to słucham.
 -Wczoraj napisałyśmy ci sms-a , że po szkole jedziemy do ciotki. Ale gdy pojechałyśmy to okazało się, że jest chora i nic po nas , więc wróciłyśmy do domu.
 -No i co w tym ważnego ?
 -Słuchaj dalej. Weszłyśmy do domu i zobaczyłyśmy naszą mamę i twojego ojca. Taka niewinna kolacja przy świecach. Chyba będziemy siostrzyczkami.
 -Heh ! Ale jesteście pewne, że to on ? Bo może to jakiś inny mężczyzna.
 -To na prawdę on, bo gdy weszłyśmy do jadalni się trochę speszyli i zaczęli się tłumaczyć.
 -A no to będziemy siostrzyczkami. Ale i tak się ciesze, bo ojciec był taki samotny po śmierci mamy , wiec taki związek mógłby go choć trochę uszczęśliwić.
 -To my już spadamy .
 -Do zobaczenia.
Dziewczyny wyszły , a ona rozmyślała o tym, że tata układa sobie życie na nowo, a ona nadal nie może pozbierać się, bo rozstaniu z Tomkiem.
Późnym wieczorem Dominika leżała w swoim pokoju i rozmyślała. Nagle dostała sms-a od Bartka. Bardzo się zdziwiła.Napisał : „ Pamiętasz naszą rozmowę na przerwie ? No to kiedy i gdzie ?” . Szybko odpisała : „ Gadałam o tym z dziewczynami i stwierdziłyśmy, ze może na sylwestra wybierzemy się gdzieś.” . Odpowiedział : „ Okey . Może do Warszawy”. Odpisała : „ Mnie odpowiada. Ugadamy się na treningu jutro. Paa .” Była bardzo zdziwiona, ale pomyślała, że jednak mu trochę zależy na przyjaźni.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział VI


Gdy wstała, poszła na dół, usiadła na kanapie i włączyła telewizor. Skakała z kanału na kanał. Nagle przypomniała sobie, że dziś jest umówiona z dziewczynami. Od razu skoczyła na nogi i uśmiechnęła się. Poszła do łazienki i z zadowolenia podśpiewywała sobie. Koło łazienki przechodziła Zuzka:
 -Dośka co ty tam robisz ?
 -A nic, nic.
 -Tak, tak. Pewnie idziesz gdzieś z nowymi kolegami – powiedziała te słowa i zeszła na dół.
 Dominika wyszła z łazienki, zerknęła na zegarek i spostrzegła, że jeszcze zostało jej dużo czasu. Usiadła, a jej kolana trzęsły się. Była przejęta, sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Nigdy nie doznała takiego uczucia. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pobiegła, ale to był tylko listonosz. Przyniósł list, list do niej od dawnych przyjaciółek. Rzuciła go na stół zabrała kurtkę i poszła do parku, gdzie byli umówieni. Usiadła na ławce i zobaczyła Tomka z dziewczyną. Widziała już ją kiedyś. Przez chwilę się zastanawiała kim ona jest, lecz wkrótce przypomniała sobie ją. Była nowa w szkole. Nazywała się Sandra. Miała o nim zapomnieć, ale nie wiedziała jak. Gdy zauważył ją, od razu odwrócił wzrok. Najpierw przyszły dziewczyny.
-Cześć.
 -Cześć. Czemu jesteś smutna?
 --Cześć. Nie jestem smutna.
 -Nie wcale. Chyba widzimy .
 -No dobra, może jestem, ale nie ważne.
 -Jak pójdziemy na pizze to rozweselisz się.
Dominika uśmiechnęła się. Przyszli Piotrek i Kuba. Bartka jeszcze nie było, ale jeszcze zostało 5 minut. Czuła się nieswojo, bo one były zakochane ,a ona stała zupełnie samotna. Los do niej się nie uśmiechał. Przyszedł Bartek .
 -Cześć. Czekaliśmy na ciebie.
 -Cześć. Sory za spóźnienie, ale korki były.
 -No to chodźmy.
 Dominika czuła Bartka bliskość choć byli daleko od siebie. Zamówili pizze.
 -Mm. Jaka dobra – powiedział Kuba.
Wszyscy wybuchli śmiechem, ponieważ był cały upaprany ketchupem.
 -No co . Nigdy wam się tak nie zdarzyło ?
 -Zdarzyło, ale nie aż tak.
Minęło kilkanaście minut. Długo rozmawiali.
 -No to my się zwijamy – odparła Natalia.
Zakochani poszli do domu.
 -Skoro oni to my też – powiedziała Joasia- A wy zostańcie jeszcze. Paa.
Nastała cisza. Po chwili Bartek i Dominika powiedzieli razem :
- Oni...
 -Chyba coś.
 -Ty mów pierwszy.
 -Nie ty.
 -No dobra. Oni chyba wymyślili jakiś plan. Teraz twoja kolej.
 -To samo miałem powiedzieć.
 -Czyżby jakiś zbieg okoliczności?
 -Możliwe. Może idziemy gdzieś na spacer.
 -Z przyjemnością.
Wyszli z baru. Nic nie rozmawiali. Było bardzo zimno. Dominika trzęsła się.
Poszli do parku. Zaczęli rozmawiać. Dominika zdała sobie sprawę, że łączy ją wiele rzeczy z Bartkiem.
-Ja będę już szła, bo już późno.
-Odprowadzę cię.
-Nie, nie. 
-No jak chcesz. To do poniedziałku.
-Paa.
Uśmiechnęła się i poszła do domu. Dominika weszła cicho do domu. Myślała, że już wszyscy śpią i nie chciała nikogo obudzić. Była już 24 . Poszła do siebie do pokoju. Nie wykąpała się tylko położyła na łóżku i usnęła. 

sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział V



Był piątek. Zebrała się i z poddenerwowaniem poszła na hale.Bała się. Poszła  do prezesa .
-Dzień dobry. - powiedziała drżącym głosem Dominika.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc  ?
-Yyy. Ja chciałabym się zapytać czy mogłabym chodzić na treningi SKRY ?
-Znaczy chcesz chodzić na treningi tak jak Natalia i Joasia ?
-Tak .
-A grałaś kiedyś w siatkówkę.?
-Grałam. Moja mama też grała, ale ..
-Ale ..?
-Umarła dwa lata temu, ale nie ważne. To mogę?
-Tak możesz. Tylko wiesz treningi będą trudne. No, ale musisz formularz podpisać i  w poniedziałek musisz przyjść na treningi. Tu masz regulamin . - podał kartkę dziewczynie – a tak w ogóle jak się nazywasz?
-Domina Szeląg.
-Ty jesteś córką tej znanej siatkarki tak ?
-Tak . Proszę już wypełniłam. Do widzenia.
-Do widzenia.
Minął weekend. Dziewczyna spakowała się i po szkole poszła na trening.Denerwowała się. Weszła , przebrała się i poszła na hale. Trener był zapoznany z tą sprawą.
-Dzień dobry.- powiedziała cicho.
-Dzień dobry. Poznajcie to jest Dominika.
- Cześć. !- krzyknął Zatorski.
Uśmiechnęła się. Podeszli do niej i podali ręce. Najbardziej cieszyły się Natalia i Joasia, ponieważ nie będą jedynymi dziewczynami wśród tylko mężczyzn. Były dziewczynami siatkarzy , Natalia – Piotrka Nowakowskiego, a Joasia – Kuby Jarosza. Kochali się. Natalia miała po ramiona, mocno ścieniowane blond włosy oraz grzywkę, a Asia miała włosy ścieniowane i grzywkę na bok. Były bardzo ładne i miały powodzenie. Niejeden chłopak chciał z nimi się spotykać. Minął miesiąc. Relacje Dominiki i Tomka pogorszyły się. Rzadko spotykali się, był o nią zazdrosny. Bartek spoglądał na nią ukradkiem. Była zmęczona , nieprzyzwyczajona do ćwiczeń. Wiedziała, że wkrótce zerwie z nią Tomek. Była zdziwiona, ponieważ kochał ją,a jednak jej nie ufał. Wiedziała, że to nie jest dobry chłopak dla niej, ale i tak go kochał. Jednak coraz bardziej o nim zapominała. Myślała: Dlaczego Bartek tak się na mnie patrzył? Była zmęczona i zasnęła.  Następnego dnia był mecz SKRY i Lotosu Gdańska.. Wiedziała, że Skra wygra, ale ubrała się ładnie. Miała nadzieję , że Tomek też zrozumie, że nie warto się złościć za głupoty. Ich związek nie miał szans na przetrwanie. Poszła na mecz. Długo rozmawiała z dziewczynami o ich życiu, jak długo grają no i o chłopakach. Dowiedziała się, że dziewczyny jutro idą na pizze i  wezmą Bartka . Zaprosiły ją, jednak miała wątpliwości.Dostała sms-a od Tomka. Napisał do niej . : Przemyślałem i stwierdziłem, że z nami koniec. Nasz związek nie miał sensu. Przepraszam. Mina jej pobledła i była smutna.Jednak pomyślała, że dobrze, że on to zrobił. Przynajmniej zaoszczędziła kasy na sms-a..Śmiała się i stwierdziła, że musi koniecznie skorzystać z zaproszenia na pizze. Pomyślała, że skoro Kurek nie ma laski to ona może zastąpi jego byłą. Nie wie co się jej stało. Chciała odegrać się na Tomku tylko nie wiedziała jak. Było ciemno . Wracała sama. Przechodziła koło domu Tomka . Nawet nie zerknęła w jego stronę. Zastanawiała się: Dlaczego on to zrobił skoro mnie kochał ?. Postanowiła jednak nie zaprzątać sobie nim głowy, ponieważ nie był jej wart. Zbliżała się do furtki i przystanęła. Przypomniała sobie trening, siatkarzy, a w szczególności Bartka. Sama nie wiedziała, dlaczego jego, bo było ich wielu. Weszła do domu i poszła do swojego pokoju. Była zmęczona całą sytuacją, położyła się i usnęła.
                                              

piątek, 20 kwietnia 2012

Rozdział IV



Wczesnym rankiem Dominika pobiegła do ojca, żeby mu powiedzieć o kolacji.
-Tato ! Zapomniałam ci powiedzieć. Dostałam zaproszenie od mamy Oli i Ani na kolacje.
-O jak miło.
-No tylko ubierz się ładnie. Garnitur czy coś takiego.
Poszła do swojego pokoju pogrzebać w szafie. Nie wiedziała w co się ubrać. Powywalała wszystkie ubrania na podłogę. Aż w końcu znalazła czerwoną sukienkę. Była prezentem od mamy na jej szesnaste urodziny. Przypomniała sobie najlepsze chwile w jej życiu. Posprzątała i zobaczyła, że dochodzi już 14, a jeszcze obiadu nie zrobiła. Zbiegła po schodach, lecz okazało się, że obiadem zajął się ojciec. Miała więc czas, aby ubrać się. Zrobiła makijaż, ubrała sukienkę i uczesała się. Bardzo przypominała swoją mamę. Zuzka powiedziała, że nie pójdzie na kolację tylko spędzi ten czas ze swoim chłopakiem.
-Dziewczyny schodźcie na obiad !
-Już idziemy.
Usiadły do stołu i zjadły spaghetti. Ojciec pozmywał i poszedł się ubrać. Jeszcze nigdy nie wyglądał tak elegancko. Wsiali do samochodu i pojechali do Oli i Ani. Była już 18.00 . Zadzwonili do drzwi. Otworzyła ich mama. Wyglądała przepięknie. Miała granatową sukienkę, która doskonale pasowała do jej ciemno niebieskich oczu. Włosy miała lekko zaczesane.Ojca zamurowało.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry. Wchodźcie.
Weszli, usiedli do stołu.Zaczęli jeść.
-Bardzo dobry ten kurczak.
-Dziękuję.
Gdy zjedli dziewczyny poszły do pokoju. Rodziców zostawili samych. Bliźniaczki długo przekonywały Dominikę, żeby zapisała się na treningi, ponieważ widziały jak dobrze gra i kocha siatkówkę. Obiecała im, że jutro po szkole pójdzie do prezesa i zapisze się tak jak siatkarki Natalia i Joasia . One grały w  PGE SKRZE Bełchatów. Chodziły na treningi chłopaków i próbowały odbudować kobiecy klub. Doskonale grały chociaż miały tylko 18 lat. Po kolacji wrócili do domu. Dominika umówiła się z Tomkiem po szkole. Postanowiła powiedzieć mu, że zacznie chodzić na treningi. Następnego dnia po szkole poszli do parku. Trzymali się za ręce, całowali, przytulali. Byli szczęśliwi, lecz na krótko. Atmosferę zepsuła im wieść o treningach. Tomek był zazdrosny o Dominikę i wiedział , że będą się rzadziej spotykać. Gdy wróciła do domu długo myślała nad tym czy podjęła dobrą decyzję. Jednak pomyślała, że siatkówka jest sportem dzięki któremu wróci do marzeń.Położyła się i usnęła. Jutro miała pójść na hale. Nawet nie zjadła kolacji, bo była bardzo zmęczona.

Rozdział III

Następnego dnia Dominika poszła do kuchni. Zrobiła śniadanie, posprzątała i nagle spostrzegła, że wczoraj nie widziała się z tatą, a miał zabrać Zuzie do kina. Zdziwiła się. Poszła do jego sypialni, lecz nie było go tam. Napisała sms-a ,ale nie odpisywał. Czuła, że stało się coś złego, bo jej ojciec zawsze wracał do domu o tej samej porze albo dzwonił. Postanowiła do niego Zadzwonić. Nie odbierał. Zadzwoniła do szpitala. Okazało się, że ojciec miał wypadek, ale nic się poważnego nie stało i wyjdzie ze szpitala. Zrobiło jej się lżej. Już myślała, że stało się coś gorszego. Miała dzwonić do dziewczyn, żeby powiedzieć, że nie przyjdzie na mecz, ale tego nie zrobiła. Nie chciała nic mówić Zuzi, żeby nie zepsuć jej dobrego humoru. Zastanawiała się tylko czy jej ojciec nie wpadł w nałóg, ponieważ po śmierci matki zaczął pić. Po śniadaniu poszła do pokoju. Ubrała się, umalowała i zrobiła modną fryzurę. Już miała wychodzić z domu, ale dostała sms-a . : „ Co tam kotku słychać ? Idziesz na mecz?” . Szybko odpisała :” Aa nic nowego. Idę, idę. A ty ?” i  wybiegła z domu. Szła drogą i zauważyła na polu Tomka. Właśnie odpisywał na sms-a : „ Idę . Więc się spotkamy” . Zawołał :
-Cześć. !
-Cześć!
Pocałował ją i chwycili się za dłonie.
-Jeszcze muszę iść po dziewczyny.
-Poczekam na ciebie przed bramką.
Zadzwoniła do drzwi. Otworzyła jej Ola.
-Już idziemy tylko Ania chce wyglądać bosko i stroi się jeszcze przed lustrem.
-Hehe. Ania chodź już. ! - zawołała – Wyglądasz olśniewająco.
-Tylko tak mówicie. .. No dobra już idę.
-No to się pospiesz.
Wyszły z domu i zdążyły na ostatnią chwilę. Mecz się już zaczynał. Usiadły. Okazało się, że Tomek siedział w innym sektorze, ale i tak umówili się na później. Mecz był zacięty, ale zakończył się wygraną SKRY. Dziewczyny były podekscytowane. Po meczu długo rozmawiały o siatkówce i treningach. Dominika wcześniej chodziła na treningi i bardzo dobrze jej szło. Zastanawiała się czy nie zapisać się, ale zawsze zapominała albo była zajęta. Musiała zajmować się domem, ojcem, siostrą, więc siatkówka spływała na dalszy plan. Tuż po meczu poszli do parku. Powoli robiło się ciemno. Ola miała chłopaka Michała, a Ania Krystiana , więc Dominika sama nie była zakochana. Trzymali się za ręce, przytulali, całowali.Wyglądali naprawdę na szczęśliwych.Chwile później przechodziła Zuzka. Miała skwaszoną minę, ponieważ bardzo podobał jej się Tomek, ale kochała Maćka.
-Oo kogo ja widzę. Moja siostrzyczka i jej nowy chłopak.
-Co ty tutaj robisz? Aa gdzie Maciek ?
-To samo co ty. Sama dałaś mi bilety. A Maciek poszedł już do domu.
-No i ty też powinnaś już iść. Tata wyszedł już ze szpitala ... Upss.
-Ze szpitala ?
-Miałam ci tego nie mówić, ale wczoraj miał wypadek, ale na szczęście to nic poważnego i miał już dziś wrócić do domu.
-Dlaczego wcześniej mi tego nie powiedziałaś?
-Nie chciałam cię martwić.
Odwróciła się i odeszła. Dominika pomyślała sobie : „ I co ja znowu zrobiłam. Gdyby mama żyła wszystko byłoby łatwiejsze”.Na szczęście był przy niej chłopak, któremu mogła się wygadać i dwie przyjaciółki, które kochała jak siostry. Tomek przytulił się do niej, popatrzył w oczy. Powoli jego usta zbliżały się do Dominiki. Zaczęli się całować. Nagle zaczął padać deszcz. Nikt nie miał parasola, a do domu było daleko.Najbliższy przystanek był 500m od parku. Biegli co sił w nogach. Gdy dobiegli na przystanek deszcz powoli ustawał.
-No to może skończymy to co zaczęliśmy – zaproponował Tomek.
-Mmm.
Znowu zaczęli się całować. Ola i Ania cieszyły się, że ich przyjaciółce w końcu się układa.
Robi się już ciemno. Chyba będę już szła. Zobaczymy się w szkole.Pa
Odeszła kilka kroków. Usłyszała głos:
-Zaczekaj. Zapomniałaś o czymś, a po za tym odprowadzę cię.
Uśmiechnęła się. Ciągle myślała o Wypadku ojca. Miała nadzieję, ze znowu nie zaczął pić.
-Dlaczego jesteś smutna ?
-Nie ważne.
-Mieliśmy być szczerzy , więc powiedz.
No dobrze. Chodzi o mojego ojca.. Po śmierci mamy miał problemy z alkoholem. A ten wczorajszy wypadek to pewnie też przez to. Boje się, że będzie jak dwa lata temu.
-Nie martw się. Musisz porozmawiać z nim.
Przytulił ją i za nim się obejrzeli byli już pod jej domem.
-Będziesz teraz sam wracał do domu.
-Nie jest daleko.
-No to pa.
Podszedł do niej i pocałował ją troskliwie. Dominice ulżyło. Postanowiła, że porozmawia z ojcem i powie mu co leży jej na sercu.Weszła do domu, rozebrała się.
-Tato ! Musimy porozmawiać.
-O czym chcesz ze mną rozmawiać ?
-Dowiesz się w swoim czasie. - odparła – Zuzia ! Zejdź na chwilę na dół.
-Już idę.
Usiedli w salonie. Atmosfera robiła się napięta, ale Dominika była zdecydowana i wiedziała, ze osiągnie swoje.
-No więc. Chciałabym z wami porozmawiać o wczorajszym wypadku.
-Nie ma o czym rozmawiać. Po prostu było ślisko.
-Ja już swoje wiem. Nie jesteśmy już dziećmi i nie musisz przed nami ukrywać prawdy. Mam ci przypomnieć co działo się z tobą po śmierci mamy. Zacząłeś pić. Tym razem nie zniosłybyśmy tego.Przyznaj się, że wczoraj piłeś, a potem wsiadłeś za kierownicę. Wierz nam, że bardzo cię kochamy i nie chcemy, żebyś pił.
-Ja też was kocham, ale to wszystko, to picie i ten wypadek, to dlatego, że bardzo tęsknie za waszą mamą.
-My też tęsknimy, ale jeżeli chcesz zrobić wszystko, żebyśmy były szczęśliwe to nie pił – powiedziała Zuzia.
-Postaram się. Zrobię to dla was.
Uśmiechnęły się i przytuliły się do ojca.
- Zrobię kolację.
Poszła do kuchni, nastawiła czajnik, zrobiła kanapki. Później zaniosła je do salonu. Poszła do łazienki. Wzięła zimny prysznic i poszła do pokoju. Była bardzo zmęczona, ale długo nie mogła usnąć. Ciągle myślała czy zapisać się na treningi czy jednak jest za wcześnie od śmierci mamy. Jutro miała pójść do Oli i Ani, bo dostała zaproszenie na kolacje. Miała przyjść z tatą i Zuzią. Usnęła.

wtorek, 17 kwietnia 2012

Rozdział II

Dominika obudziła się wczesnym rankiem. Myślała, że zaspała do szkoły jednak okazało się, że jest dopiero 6.00. Wstała poszła do łazienki. Długo nie mogła się ocknąć. Umyła twarz i zęby, ubrała się, umalowała się, zrobiła fryzurę i ubrała się.Oglądała na smutną. Ciągle myślała o Tomku. Poszła do pokoju, spakowała torbę i wyszła z domu. Szła powoli, nigdzie się nie spieszyła. Zapomniała nawet zjeść śniadanie. Właśnie przechodziła koło domu państwa Dolskich. Drzwi były otwarte, bo Tomek właśnie wychodził do szkoły. Gdy go zobaczyła, przyspieszyła. Nagle usłyszała:
- Dominika zaczekaj !
Stanęła i odwróciła się.
-Cześć! - powiedział zdyszany .
- Cześć !
Szli nic nie rozmawiając. Dominika czuła w środku mrowienie. Trochę się denerwowała, bo nie wiedziała co robić i o czym z nim rozmawiać.
- Mam do ciebie pytanie. Dlaczego mnie unikasz ?
- Nie unikam. Po prostu nie wiem o czym mam z tobą rozmawiać.
- Dobrze wiedzieć. Czyli jednak mnie lubisz ?
- -Lubię.
- Uśmiechnęła się pod nosem.
- Chodzimy do tej samej szkoły , a jakoś wcześniej cię zbyt nie widziałem.
- No , a ja ciebie widziałam.
- No, no . Widzę , że  mnie obserwujesz potajemnie. He he.
- Ja ? Nie coś ty .
Zrobiła się czerwona.W tym samym czasie w domu . Zuzka została sama w domu. Miał dziś na 10.00 . Gdy tylko Dominika wyszła z domu od razu pobiegła do jej pokoju. Wiedziała gdzie starsza siostra chowa swój pamiętnik. Znalazła go. Usiadła na łóżku i zaczęła czytać. W pamiętniku nie było zapisanych dużo kartek, bo zaczęła go pisać jak przyjechały do Bełchatowa. Poprzedni znała na pamięć każdą kartkę, a ten był dla niej tajemnicą. Już na pierwszej kartce wyjawione było imię i nazwisko : Tomek Dolski. Wiedziała, że siostra się w ni, podkochuje. Postanowiła zemścić się na niej .Poszła do szkoły i wyjawiła tajemnicę Dominiki swoim koleżankom:
- No mówię wam. Ona kocha się w tym Tomku . Nie ściemniam. Czytałam jej pamiętnik.
 - Nie żartuj sobie. Myślałam, że będzie mój. Ale jednak nie. - powiedziała zawiedziona koleżanka – Nie chce cię martwić, ale twoja siostra jest super laską i na pewno mi i tobie  go zabierze.
- Nie zabierze. Już w tym moja głowa. Macie tą wiadomość rozpowiedzieć tak, żeby dotarło do Tomka. Wtedy on nie będzie chciał się z nią spotykać i ja już sobie go owinę wokół paluszka.
- Nie bądź taka . Ale dobra powiem mojemu bratu, a on mu przekaże.
Zaczęła się lekcja . Dziewczyny weszły do klasy. W tym czasie Dominika i Tomek szli bardzo blisko siebie. Nagle zaczął padać deszcz.. Biegli co sił w nogach na najbliższy przystanek. Dominika zobaczyła na zegarek. Do autobusu zostało jeszcze 20 minut. Mieli dziś lekcje na 11.00. Tomek stał naprzeciwko niej. Odgarnął mokre włosy, zbliżył swoją twarz do jej czoła. Pochylił się. Dominika czuła jego oddech na swoich ustach. Ich usta były coraz bliżej. Domi czuła się jak w niebie. Długo czekała na tę chwilę. Ich usta w końcu się złączyły i zaczęli się całować.
- Wiesz. Skłamałem mówiąc, że nie widziałem Cię wcześniej.
- Tak ? Czyli jednak to ty mnie obserwowałeś?
- Można tak powiedzieć.
- I zaczęli dalej się całować.
Wyglądali bajecznie.
- Muszę ci coś powiedzieć – powiedział Tomek
- Co takiego ?
- Bardzo mi się podobasz. Czy chciałabyś ze mną chodzić?
- Hmm . Niech pomyśle.... Mnie też się bardzo podobasz. Tak zgadzam się.
Uśmiechnęła się i usiadła na ławce. On usiadł koło niej i rozmawiali do przyjazdu autobusu. Weszli do autobusu. Siedzieli razem . Tomek dostał sms-a .
- Mm pewnie od tajemniczej nieznajomej.
- Nie. To tylko od Kuby.
Wziął telefon i odczytał sms-a . Pisało w nim tak : „Dominika Szeląg . Ta która chodzi do równoległej klasy się w tobie zakochała. Te plotki krążą po całej szkole.”  Tomek napisał do przyjaciela : „ Możesz im powiedzieć, że ja też ją kocham. Aa i powiedz Zuzce, że wypełniłeś jej prośbę.Udało ci się.”
- Co się stało ?
- Aa nic. Wyobraź sobie, że twoja siostra powiedziała każdemu, że zakochałaś się we mnie i teraz cała szkoła gada o Tobie.
- Znowu grzebała w moich rzeczach. Aa co ty mu odpisałeś ? Jak nie chcesz nie musisz mówić.
- Napisałem, że może powiedzieć każdemu, że ja w tobie też się zakochałem .
- Mmm. Słodziak .
Dała mu buziaka w policzek. Byli już na miejscu. Dominika od śmierci mamy nie była tak szczęśliwa jak dziś. Weszli do szkoły i zobaczyli, że każdy obgaduje ich po kątach. Przebrali się i poszli do klasy. Tuż po szkole Dominika była umówiona z Olą i Anią.Miały kupić jakieś ubrania na mecz, na który je zaprosiła. Cieszyła się, bo w końcu spełniło się jej największe marzenie. Miała mega przystojnego chłopaka. Każda dziewczyna chciałaby z nim chodzić. Po lekcjach Ania i Ola czekały na Domi pod szkołą. Był też tam Tomek. Podszedł do niej i ją objął. Nie wstydził się przed kolegami pokazywać się z dziewczyną. Dłuższą chwile rozmawiali, ale przerwała im rozmowę pani Błażejowska. Była ona nauczycielką fizyki. Kazała iść dziewczynom do domu i, żeby więcej się nie obejmowali pod szkolą.
- Cześć Myszko. ! - powiedział Tomek
- Cześć. !
Uśmiechnęła się i poszły razem z dziewczynami w stronę domu handlowego. Weszły do sklepu .Zauważyły fajne rurki i koszulę w kratkę. Dominika zmierzyła i okazało się, ze wygląda super. Dziewczyny  kupiły bluzki i rurki. Poszły do następnego sklepu . Tym razem z butami. Było ich tam tysiące. Ania i Ola rozglądały się dookoła , a Domi mierzyła trampki.
Wyszły ze sklepów. Zrobiło się ciemno i wróciły do domów. Jutro miał być mecz., więc dziewczyny musiały być wypoczęte.
Dominika weszła do domu i zobaczyła Zuzię. Siedziała na kanapie ze swoim chłopakiem. Całowali się. Dominika postanowiła nie przeszkadzać im, więc zrobiła sobie kolacje i poszła do siebie. Na górze rozpakowała zakupy. Pomyślała:
- Ale będę jutro fajnie wyglądać. Aa zapomniałam dać bilety Maćkowi i Zuzce.
Zbiegła po schodach i zawołała. :
- Nie chce wam przeszkadzać, ale mam dla was niespodziankę. Kupiłam dla was dwa bilety n jutrzejszy mecz. Gra SKRA i ZAKSA.
- Dziękuję Ci .
Zuzia podbiegła do siostry i przytuliła się do niej . Dominika pomyślała, ze nowy chłopak młodszej siostry dobrze na nią wpływa.  Wróciła do swojego pokoju, położyła się i usnęła. Była zmęczona.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

"Miłosna gra" ROZDZIAŁ I -------> Miłej lektury. !

Pewnego dnia Dominika idąc ulicą zauważyła na tablicy ogłoszeń informację. Pisało: " SKRA vs ZAKSA o godz. 18.00 , 15.11 br.Nie przegap! " Postanowiła kupić bilety dla siebie , Zuzki, Ani, i Oli. Była jesień. Zniżała się druga rocznica śmierci jej mamy. Razem z tatą mieszkały w Bełchatowie dopiero miesiąc, a już znały każdy jego zakątek. Zuzia wkraczała w wiek dorastania, buntu. Dominika musiała wkroczyć do walki z grymasami. Mama dziewczyn była siatkarką. Długo walczyła z nowotworem.Dominika interesowała się siatkówką, nawet trenowała w Bielsku-Białej, lecz zrezygnowała ze względu na mamę. Ojciec starał się zapomnieć o śmierci i dawać córkom to, co potrzebują - miłość. Dziewczyna pobiegła do przyjaciółek. Zadzwoniła dzwonkiem, ale nikt nie otwierał. Dopiero po chwili otworzyła mama bliźniaczek.Płakała.Nadal nie mogła się pozbierać po śmierci męża.
- Dzień dobry! Czy są dziewczyny w domu ?
-Dzień dobry! Tak są . Wejdź.
Weszła , zdjęła buty, zawiesiła płaszcz na wieszak.
- Ania, Ola ! Przyszła Dominika - zawołała zapłakana kobieta.
Wybiegły po schodach. Zawołały:
- Cześć !Wchodź na górę.
- Cześć ! Przechodziłam dziś kolo hali i zauważyłam plakat, że jest mecz, więc kupiłam cztery bilety.
- Fajnie, ale dlaczego cztery?
- Jeszcze pójdzie z nami Zuzka.
- Ona nas chyba nie lubi, więc nie wiem czy będzie zadowolona.
- Będzie, będzie. Kupiłam jeszcze jeden bilet. Zgadnijcie dla kogo.
-Hmmm. Dla Sandry!
- Nie, nie dla Sandry, bo ostatnio się pokłóciły. Więc pewnie dla Marty - odrzekła Ola.
- Nie zgadłyście! Dla jej chłopaka. Mam dwa bilety w 3 sektorze i 3 w 5, więc będą daleko od nas.
- Dobrze pomyślane, ale nie mamy się w co ubrać - powiedziała Ania.
-Jutro po szkole pójdziemy na zakupy, zgoda?
- Okey.
- Ja już zmykam, pa !
Ubrała buty, wzięła płaszcz do ręki i wyszła. Szła jak zwykle tą samą drogą. Weszła do domu i zobaczyła bałagan. Gdy wychodziła z domu był porządek. Myślała , że to sen, ale jednak to prawda. Zawołała:
- Zuzka ! Zejdź na dół !
- Czego chcesz ?!
Jak to czego. Ty zrobiłaś taki bałagan
- Odczep się ode mnie. To nie ja!
- Nie ty ? Ty byłaś sama w domu, więc to ty. Przeszło jakieś tornado. Co ty tu robiłaś?
- Nic ! Odwal się.
- Powiem ojcu to zobaczysz. Będziesz miała szlaban i wtedy na pewno nie powiesz " odwal się ".
- Aa to sobie mów. Pff.
Buntowniczka wróciła do swojego pokoju, gdy do domu wrócił tata.
- Cześć ! Co tu się stało ?
- Zapytaj Zuzki!
Wykrzyknęła i wróciła do swojego pokoju. Wdowiec poszedł do pokoju młodszej córki.
- Dlaczego w salonie jest taki bałagan ?
- Może byś pukał co ?
Usiadł na kanapie.
- Powiedz. Nic cie nie zrobię.
Nic nie odpowiedziała. Nastała cisza. Nagle krzyknęła:
-Nie chcę już żyć ! Nikt mnie nie rozumie. Ty ciągle faworyzujesz Dominikę, bo ona jest doskonała, taka i taka ! Mam tego dość. Wyjdź ! Chcę zostać sama..
- Nie wyjdę. Nikogo nie faworyzuje. kocham was jednakowo.
Nic się nie odezwała. Pan Szeląg wyszedł i powiedział:
- Dobranoc. Jutro zabiorę cię do kina.
- Dobranoc. Kocham Cię .
-Dobranoc . Ja ciebie też.
Była już późna godzina. Dominika nie mogła usnąć. Myślała o pewnym koledze. Chyba się w nim zakochała, ale uważała, że nie zwraca na nią uwagi, że jest brzydka. Ania i Ola uważały inaczej. Do 1.00 oglądała " Słodkie kłamstewka" i zasnęła.

niedziela, 15 kwietnia 2012

Mini album







Wszystkie zdjęcia są zaczerpnięte ze strony internetowej www.google.pl






Wsytępują :

Dominika Szeląg to dziewiętnastolatka, która niedawno przeprowadziła się do Bełchatowa razem ze swym ojcem i dorastającą siostrą. Ma dwie bardzo oddane przyjaciółki. Kocha siatkówkę i chciałaby zostać siatkarką tak, jak jej zmarła mama. Teraz ona ją zastępuje. Szuka prawdziwej miłości. Może ją odnajdzie...




Marcin Szeląg to prawnik, który opiekuje się dwoma pięknymi córkami. Po śmierci żony miał poważne problemy z alkoholem. Jednak najgorszy okres już za nim. Często zaniedbuje swoje córki, ale stara się to im wynagrodzić. Potajemnie zakochany, ale w kim ?




Zuzanna Szeląg to młodsza siostra Dominiki, która jest jej przeciwieństwem. Rude tornado ( w dosłownym tego słowa znaczeniu ). Potrafi prowokować i zniewalać. Miała wielu chłopaków, ale żadnego nie kochała. Może w końcu przestanie zazdrościć siostrze...



Bartosz Kurek
to zdolny siatkarz. Marzenie każdej dziewczyny. Jest samotny od pół roku. Szuka prawdziwej miłości i ma nadzieję, że ją odnajdzie...


W opowiadaniu wystąpią także : Tomek, Natalia, Piotrek, Joasia, Kuba, Ola, Ania oraz inni siatkarze.


Przeczytaj uważnie !
Opisywana  historia jest w całości fikcyjna.
Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa.

Na początek...

Na sam początek opowiemy wam, co znajdzie się w naszym blogu. Piszemy go po raz pierwszy więc prosimy o wyrozumiałość. Będziecie mogli przeczytać opowiadanie o tym, że miłość może przetrwać wszystko i gdy kocha się osobę, jesteśmy w stanie poświęcić jej całe życie.          ZAPRASZAMY ! :)