Następnego dnia
Dominika poszła do kuchni. Zrobiła śniadanie, posprzątała i nagle spostrzegła,
że wczoraj nie widziała się z tatą, a miał zabrać Zuzie do kina. Zdziwiła się.
Poszła do jego sypialni, lecz nie było go tam. Napisała sms-a ,ale nie
odpisywał. Czuła, że stało się coś złego, bo jej ojciec zawsze wracał do domu o
tej samej porze albo dzwonił. Postanowiła do niego Zadzwonić. Nie odbierał.
Zadzwoniła do szpitala. Okazało się, że ojciec miał wypadek, ale nic się
poważnego nie stało i wyjdzie ze szpitala. Zrobiło jej się lżej. Już myślała, że
stało się coś gorszego. Miała dzwonić do dziewczyn, żeby powiedzieć, że nie
przyjdzie na mecz, ale tego nie zrobiła. Nie chciała nic mówić Zuzi, żeby nie
zepsuć jej dobrego humoru. Zastanawiała się tylko czy jej ojciec nie wpadł w
nałóg, ponieważ po śmierci matki zaczął pić. Po śniadaniu poszła do pokoju.
Ubrała się, umalowała i zrobiła modną fryzurę. Już miała wychodzić z domu, ale
dostała sms-a . : „ Co tam kotku słychać ? Idziesz na mecz?” . Szybko odpisała
:” Aa nic nowego. Idę, idę. A ty ?” i
wybiegła z domu. Szła drogą i zauważyła na polu Tomka. Właśnie odpisywał
na sms-a : „ Idę . Więc się spotkamy” . Zawołał :
-Cześć. !
-Cześć!
Pocałował ją i
chwycili się za dłonie.
-Jeszcze muszę
iść po dziewczyny.
-Poczekam na
ciebie przed bramką.
Zadzwoniła do
drzwi. Otworzyła jej Ola.
-Już idziemy
tylko Ania chce wyglądać bosko i stroi się jeszcze przed lustrem.
-Hehe. Ania chodź
już. ! - zawołała – Wyglądasz olśniewająco.
-Tylko tak
mówicie. .. No dobra już idę.
-No to się
pospiesz.
Wyszły z domu i
zdążyły na ostatnią chwilę. Mecz się już zaczynał. Usiadły. Okazało się, że
Tomek siedział w innym sektorze, ale i tak umówili się na później. Mecz był
zacięty, ale zakończył się wygraną SKRY. Dziewczyny były podekscytowane. Po
meczu długo rozmawiały o siatkówce i treningach. Dominika wcześniej chodziła na
treningi i bardzo dobrze jej szło. Zastanawiała się czy nie zapisać się, ale
zawsze zapominała albo była zajęta. Musiała zajmować się domem, ojcem, siostrą,
więc siatkówka spływała na dalszy plan. Tuż po meczu poszli do parku. Powoli
robiło się ciemno. Ola miała chłopaka Michała, a Ania Krystiana , więc Dominika
sama nie była zakochana. Trzymali się za ręce, przytulali, całowali.Wyglądali
naprawdę na szczęśliwych.Chwile później przechodziła Zuzka. Miała skwaszoną
minę, ponieważ bardzo podobał jej się Tomek, ale kochała Maćka.
-Oo kogo ja
widzę. Moja siostrzyczka i jej nowy chłopak.
-Co ty tutaj
robisz? Aa gdzie Maciek ?
-To samo co ty.
Sama dałaś mi bilety. A Maciek poszedł już do domu.
-No i ty też
powinnaś już iść. Tata wyszedł już ze szpitala ... Upss.
-Ze szpitala ?
-Miałam ci tego
nie mówić, ale wczoraj miał wypadek, ale na szczęście to nic poważnego i miał
już dziś wrócić do domu.
-Dlaczego
wcześniej mi tego nie powiedziałaś?
-Nie chciałam cię
martwić.
Odwróciła się i
odeszła. Dominika pomyślała sobie : „ I co ja znowu zrobiłam. Gdyby mama żyła
wszystko byłoby łatwiejsze”.Na szczęście był przy niej chłopak, któremu mogła
się wygadać i dwie przyjaciółki, które kochała jak siostry. Tomek przytulił się
do niej, popatrzył w oczy. Powoli jego usta zbliżały się do Dominiki. Zaczęli
się całować. Nagle zaczął padać deszcz. Nikt nie miał parasola, a do domu było
daleko.Najbliższy przystanek był 500m od parku. Biegli co sił w nogach. Gdy
dobiegli na przystanek deszcz powoli ustawał.
-No to może
skończymy to co zaczęliśmy – zaproponował Tomek.
-Mmm.
Znowu zaczęli
się całować. Ola i Ania cieszyły się, że ich przyjaciółce w końcu się układa.
Robi się już
ciemno. Chyba będę już szła. Zobaczymy się w szkole.Pa
Odeszła kilka
kroków. Usłyszała głos:
-Zaczekaj.
Zapomniałaś o czymś, a po za tym odprowadzę cię.
Uśmiechnęła się.
Ciągle myślała o Wypadku ojca. Miała nadzieję, ze znowu nie zaczął pić.
-Dlaczego jesteś
smutna ?
-Nie ważne.
-Mieliśmy być
szczerzy , więc powiedz.
No dobrze.
Chodzi o mojego ojca.. Po śmierci mamy miał problemy z alkoholem. A ten
wczorajszy wypadek to pewnie też przez to. Boje się, że będzie jak dwa lata
temu.
-Nie martw się.
Musisz porozmawiać z nim.
Przytulił ją i
za nim się obejrzeli byli już pod jej domem.
-Będziesz teraz
sam wracał do domu.
-Nie jest daleko.
-No to pa.
Podszedł do niej
i pocałował ją troskliwie. Dominice ulżyło. Postanowiła, że porozmawia z ojcem i
powie mu co leży jej na sercu.Weszła do domu, rozebrała się.
-Tato ! Musimy
porozmawiać.
-O czym chcesz ze
mną rozmawiać ?
-Dowiesz się w
swoim czasie. - odparła – Zuzia ! Zejdź na chwilę na dół.
-Już idę.
Usiedli w
salonie. Atmosfera robiła się napięta, ale Dominika była zdecydowana i
wiedziała, ze osiągnie swoje.
-No więc.
Chciałabym z wami porozmawiać o wczorajszym wypadku.
-Nie ma o czym
rozmawiać. Po prostu było ślisko.
-Ja już swoje
wiem. Nie jesteśmy już dziećmi i nie musisz przed nami ukrywać prawdy. Mam ci
przypomnieć co działo się z tobą po śmierci mamy. Zacząłeś pić. Tym razem nie
zniosłybyśmy tego.Przyznaj się, że wczoraj piłeś, a potem wsiadłeś za
kierownicę. Wierz nam, że bardzo cię kochamy i nie chcemy, żebyś pił.
-Ja też was
kocham, ale to wszystko, to picie i ten wypadek, to dlatego, że bardzo tęsknie
za waszą mamą.
-My też tęsknimy,
ale jeżeli chcesz zrobić wszystko, żebyśmy były szczęśliwe to nie pił –
powiedziała Zuzia.
-Postaram się.
Zrobię to dla was.
Uśmiechnęły się
i przytuliły się do ojca.
- Zrobię
kolację.
Poszła do
kuchni, nastawiła czajnik, zrobiła kanapki. Później zaniosła je do salonu.
Poszła do łazienki. Wzięła zimny prysznic i poszła do pokoju. Była bardzo
zmęczona, ale długo nie mogła usnąć. Ciągle myślała czy zapisać się na treningi
czy jednak jest za wcześnie od śmierci mamy. Jutro miała pójść do Oli i Ani, bo
dostała zaproszenie na kolacje. Miała przyjść z tatą i Zuzią. Usnęła.