poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Rozdział VII



Był poniedziałek. Był wczesny ranek kiedy Domi obudziła się. Myślała, że spóźniła się do szkoły, ale gdy popatrzyła na zegarek , zdała sobie sprawę, że zostało jej dużo czasu. Po lekcjach miała iść na trening. Przed szkołą chciała się przewietrzyć i szybko nic nie jedząc wybiegła z domu. Szła bardzo wolno i rozmyślała o poprzednim wieczorze, o Bartku. Myliła się sądząc, że jest zakochanym po uszy w sobie chłopakiem . Chciała zaprzyjaźnić się, ale nie wiedziała czy on będzie chciał. Przechodząc kolo domu Tomka, zobaczyła go i od razu przyspieszyła. Nie chciała go więcej widzieć na oczy. Osiem godzin później Dominika spieszyła się na trening. Musiała zostać na ósmą lekcję i obawiała się, że spóźni się na trening. Jednak w ostatniej sekundzie zdążyła. Za dwa tygodnie miała być Wigilia. Chłopcy już rozgrzewali się, a ona wparowała na hale i pobiegła po piłkę. Dziewczyny wypytywały się o wczorajszy wieczór:
 -No jak tam po wczorajszym wieczorze ?
 -Yy . Normalnie .
 -Jak to normalnie. My tak wysiliłyśmy się, bo on nie chciał iść , a ty „normalnie” ?
 -No fajnie było. Dużo gadaliśmy i nic po za tym więcej. A dlaczego wymyśliłyście taki plan ?
 -Stwierdziłyśmy, że pasujecie do siebie, on długo nie miał dziewczyny, a ty nie dawno byłaś załamana. Samo wyszło.
 -Aha. No dobra potem pogadamy.
 -Dobra. Ale chociaż powiedz czy zaiskrzyło, bo jak widać od samego początku twoich treningów, że na ciebie spogląda i teraz też. Chyba mu się spodobałaś.
 -Że niby ja ? Haha . Takie głupoty gadacie.
 -To nie są głupoty . Sama zobacz.
Dominika wiedziała, że się na nią patrzy, ale postanowiła, że będzie udawać, że nic nie zaiskrzyło. Była przerwa podczas treningów. Usiedli koło siebie, ale tylko przez przypadek. 
Nic nie mówili.
-Cześć jak tam ?-zapytał troskliwie
-A wszystko dobrze mam lekkie zakwasy ale mam nadzieję że to minie
-Minie mówię ci ja miałem bardzo długo po rozpoczęciu prawdziwych treningów
I po tym zdaniu nastała cisza  aż w końcu znowu się odezwał
-Pamiętasz sobotni wieczór, było miło tylko pary zakochanych nas opuściły może ta kiedyś powtórzymy?
-Może-i w tym samym momencie skończyła się przerwa i musieli dalej ćwiczyć  Po treningu wyszło z hali

Dzień minął bardzo szybko.Jutrzejszy dzień zapowiadał się zwyczajnie. Szkoła, trening dom. Wczesnym rankiem Dominikę obudził dzwonek do drzwi. To były Ania i Ola.
 -Cześć ! Sorry, że cie budzimy, ale mamy bardzo ważną wiadomość.
 -Cześć ! Wchodźcie . Siadajcie . Może zrobić wam coś do picia >
 -Nie. Chodź szybko.
 -No to słucham.
 -Wczoraj napisałyśmy ci sms-a , że po szkole jedziemy do ciotki. Ale gdy pojechałyśmy to okazało się, że jest chora i nic po nas , więc wróciłyśmy do domu.
 -No i co w tym ważnego ?
 -Słuchaj dalej. Weszłyśmy do domu i zobaczyłyśmy naszą mamę i twojego ojca. Taka niewinna kolacja przy świecach. Chyba będziemy siostrzyczkami.
 -Heh ! Ale jesteście pewne, że to on ? Bo może to jakiś inny mężczyzna.
 -To na prawdę on, bo gdy weszłyśmy do jadalni się trochę speszyli i zaczęli się tłumaczyć.
 -A no to będziemy siostrzyczkami. Ale i tak się ciesze, bo ojciec był taki samotny po śmierci mamy , wiec taki związek mógłby go choć trochę uszczęśliwić.
 -To my już spadamy .
 -Do zobaczenia.
Dziewczyny wyszły , a ona rozmyślała o tym, że tata układa sobie życie na nowo, a ona nadal nie może pozbierać się, bo rozstaniu z Tomkiem.
Późnym wieczorem Dominika leżała w swoim pokoju i rozmyślała. Nagle dostała sms-a od Bartka. Bardzo się zdziwiła.Napisał : „ Pamiętasz naszą rozmowę na przerwie ? No to kiedy i gdzie ?” . Szybko odpisała : „ Gadałam o tym z dziewczynami i stwierdziłyśmy, ze może na sylwestra wybierzemy się gdzieś.” . Odpowiedział : „ Okey . Może do Warszawy”. Odpisała : „ Mnie odpowiada. Ugadamy się na treningu jutro. Paa .” Była bardzo zdziwiona, ale pomyślała, że jednak mu trochę zależy na przyjaźni.

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział. ! ;) Bardzo mi się podoba wasze opowiadanie ...;] jestem zaciekawiona co będzie się dalej działo. ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na kolejne rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń